środa, 27 listopada 2013

modowe szaleństwo.

- O Boże w co on się ubrał?!?

- Klaun!

- Haloween już było!


Często przy okazji Fashion Weeków i innych imprez modowych głównie za granicami naszego kraju, ale również i w Polsce spotkać można się z tego typu komentarzami. Ogólnie przyjęte hejterstwo w stosunku do wszystkiego co choć odrobinę odbiega od szarego dresu. Nie daj panie Boże jakiś kolor, a ciekawa forma to już w ogóle zgiń, przepadnij siło nieczysta!
Modowe świry - freaki to na pewno jacyś szaleńcy, pedały, zło i na stos z nimi! Rzadko kto pomyśli, że to ludzie z cudowną wyobraźnią, cudownym poczuciem humoru i ogromnym dystansem do siebie. Ile trzeba mieć odwagi, żeby wyjść na ulicę jak Macademian Girl, Anna Piaggi czy Anna Dello Russo.
Ale dziś nie o szalonych stylizacjach, a o szalonych projektach.

Jeśli chodzi o surrealizm w modzie to jednogłośną królową jest Elsa Schiaparelli. Główna rywalka Coco Chanel tworząca w latach 30. XX wieku przyjmowała postęp w sztuce i technologiach. Przyjaźniła się i często współpracowała z surrealistami i dadaistami m.in. z Salvadorem Dali.
Na rysunku poniżej kapelusz właśnie autorstwa Schiaparelli.


Kapelusz pochodzący z kolekcji jesień/zima 1938/38 Shoe. Stworzony z filcowanej wełny i jedwabnego aksamitu.
W 1933 r. żona Salvadora Dalego -Gala -  sfotografowała go z jednym butem na głowie, a z drugim na ramieniu. Kilka lat później inspirując się zdjęciem  artysta naszkicował projekt kapelusza w kształcie buta, który został wykorzystany później przy tworzeniu kolekcji Schiaparelii.
Kapelusz nosiły później sama Schiaparelli, Gala Dali oraz Daisy Fellowes - redaktor francuskiego Harper's Bazaar. 






Przecudowną parę butów stworzył ok.1984r. Tokio Kumagai - japoński projektant mody. Model ten
powstał pod wpływem inspiracji rzeźbą z 1908 roku Pocałunek Constantina Brancusiego.
Pantofle przedstawiają po lewej profil mężczyzny, po prawej - kobiety.
Męski pantofelek ma kwadratowe zakończenie, elastyczną taśmę oraz skórzane aplikacje w formie oka czy ust.
Damski pantofelek, kształtem przypominający balerinkę. Również czarny zamsz, z kokardką na pięcie oraz elementami z metalu i skóry. 












Tak, dobrze wam się wydaje - ten wzór na sukience to prysznic. Na tak surrealistyczny pomysł węża od prysznica wpadł Karl Lagerfeld. Na metce widnieje marka Chloé, dla której Karl projektował. Motyw węża wyhaftowany jest na przodzie sukni, przechodzi na plecy i owija się wokół lewego rękawa.Suknia wykonana została z czerwono-czarnej sztucznej satyny. Motyw prysznica wyhaftowany srebrnymi koralikami i strasem (imitacja diamentu), rękaw obszyty srebrnymi cekinami.Zaprezentowana w kolekcji jesień/zima 1983.

A KARL LAGERFELD FOR CHLOÉ BLACK AND SCARLET SATIN DINNER SUIT



Drewno to raczej rzadko wykorzystywany surowiec w przemyśle modowym i raczej niekojarzący się z ubiorem. Autorem przedstawionej kamizelki i spódnicy jest wybitny projektant (jeden z moich ulubionych) Yohji Yamamoto (czyt. jożi jamamoto). Kawałki drewna w tworzeniu tego projektu użyto podejmując próbę ucieczki od ludzkiego ciała, które wciąż pozostaje takie samo. Strój ten przypomina kostium dyrektora w balecie Parade w wykonaniu Les Balletes Russes. Kostiumy projektował Pablo Picasso.
Projekt został zaprezentowany w kolekcji jesień/zima 1991. Poza oczywiście widocznym drewnem zastosowano bazę z wełny oraz zawiasy do utrzymania konstrukcji.





Moda jest pełna różnego rodzaju takich szalonych perełek. Projektanci to prawdziwi artyści, dla których  nie ma ograniczeń. Potrafią podchodzić do wszystkiego z humorem i  z przymrużeniem oka, nawet dosłownie jak w przypadku pantofli ;) I wierzę, że wy też będziecie podchodzić do mody z dystansem.
A na do widzenia największy modowy banał.

Bawcie się modą!

2 komentarze: