czwartek, 14 listopada 2013

coś ciepłego.

Listopad to początek okresu, który najlepiej współgra z zapachami ciepłymi, otulającymi, słodkimi ale też kadzidlanymi, ciężkimi. Jest to czas, który pozwala na eksperymentowanie z orientalnymi, odważnymi kompozycjami, gdyż dzięki temperaturze na zewnątrz nie będą one tak bardzo duszące i źle odbierane przez otoczenie. Perfumy podczas chłodnych dni są trochę jak dodatkowe rękawiczki czy szalik, nie wyobrażam sobie o nich zapomnieć przed wyjściem.

W tym roku nie planuję większych zmian i nowych zakupów [chociaż Święty Mikołaj może o mnie nie zapomni!] i będę używała moich czterech jesienno-zimowych faworytów.


Givenchy Pi – to teoretycznie męski zapach, chociaż dla mnie to unisex i najsłodsza, ciasteczkowa kompozycja z jaką się spotkałam. Migdały, bób tonka, wanilia tworzą piękną bazę, a galbanum, bazylia nie pozwalają by zapach był mdły i nijaki. Bardzo lubię reakcje ludzi na te perfumy – ‘pachniesz jak…jak…jak CIASTKA!’.



Diesel Loverdose – rzadko trafiam na amatorów tego zapachu. To kompozycja zdominowana przez lukrecję i anyż, wanilia i mandarynka to jedynie tło, które według mnie, pozwala na niezakwalifikowanie tych perfum do grupy ‘apteczne’. Lubię ten ostry, trochę drażniący początek i to jak rozwija się dalej, nie tracąc przy tym drapieżności. [tym perfumom jestem w stanie wybaczyć ten okropnie tandetny flakon!] Niektórym Loverdose przypomina zapachy Lolity Lempickiej, ale dla mnie to zupełnie inna bajka, już więcej podobieństw widzę w Guerlain Le Petite Robe Noir.



Yves Rocher So Elixir – to zapach do którego długo nie byłam przekonana, trafił w moje ręce przez przypadek i bardzo rzadko do używałam. Ten jaśmin z odrobiną kadzidła męczył mnie na początku, dusił, uważałam, że to kompozycja zbyt intensywna dla mnie. Do czasu, gdy podczas próby przekonania się do nich usłyszałam jeden, drugi, trzeci komplement i ciągłe pytania ‘czym pachniesz?’. I tak powoli zaprzyjaźniliśmy się z So Elixir, który jest teraz moim towarzyszem na wieczorne zimowe wyjścia. A po wersję edt sięgam na co dzień.

Czwartą jesienno-zimową miłością jest oczywiście Mirage, o którym już pisałam tutaj
Macie swoje ulubione zapachy na chłodniejsze pory roku, czy raczej jesteście wierne tym samym perfumom przez cały rok?


18 komentarzy:

  1. Ja raczej mam swoje ulubione zapachy niezależnie od pory roku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zmieniam w zależności od pory roku i tej zimy postawiłam na Vanilla Noire od YR :) Zobaczymy, jak będą się "nosić" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! do mnie też ostatnio trafił ten zapach, ale jeszcze się z nim dobrze nie zapoznałam, pewnie za jakiś czas go opiszę, to wtedy porównamy nasze opinie ;) oby dobrze się nosił!

      Usuń
  3. Ja w So Elixir zakochałam się od razu :) Nie uwierzysz, ale zużyłam już jego 5 flakonów!! A w domu mam kolejne dwa ;) To jedyny zapach, którego miałam już tyle razy i wciąż go uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 flakonów?! szalonaś ;) jak dobrze, że YR ma tyle genialnych promocji i przystępne ceny ;) a używasz tylko edp czy edt też?

      Usuń
    2. Tylko edp. Dokładnie, gdyby nie fajne promocje, nie skusiłabym się aż tyle razy :)

      Usuń
  4. nie znoszę anyżu i lukrecji, więc Loverdose jest moim małym zapachowym koszmarem ;) ale So Elixir bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja przez cały rok kocham Chanel, Jednak na zimę mam specjalne perfumy - Kenzo Jungle (pieszczotliwie - Słonik). So Elixir również lubię, ale jest to w moim przypadku dzienny zapach i raczej na lato :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kenzo Jungle - ileż ja się pozytywnych opinii o nich nasłuchałam, ale sama się nie umiem do nich przekonać - nie mój typ.

      Usuń
  6. Jestem zwolenniczką cytrusowych zapachów, jednak zdaję sobie sprawę, że raczej nie pasują do obecnej pory roku :) Ciężkie jesienne zapachy trochę mnie przytłaczają. Kto wie, może jeszcze znajdę swój ideał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szukaj, szukaj, bo mimo, że cytrusowe zapachy mają swoją magię, to jednak zimową porą średnio się sprawdzają, szczególnie jeśli chodzi o trwałość. na początek bym radziła sprawdzić np. Tresor in Love - Lancome ;)

      Usuń
  7. what lovely perfume! cnt wait to try it out

    OdpowiedzUsuń
  8. moje perfumy są stałe przez cały rok :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety ja nie mam łatwego losu z perfumami, bo od większości boli mnie głowa. Przez to jestem zmuszona do noszenia przez cały rok lekkich zapachów :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Great perfumes. Can we follow each other on GFC, Bloglovin, FB and Twitter? Love
    New Post Fashion Talks

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, niedawno powstał nowy projekt - Wschodzące Gwiazdy.
    Projekt ten głównie ma na celu stworzenie "bazy" blogerów i ich blogów, poprzez udzielanie dla nas wywiadu.
    Jeśli jesteś zainteresowana to zapraszamy :)

    wschodzace.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za komentarz u mnie, przez przypadek trafiłaś na fankę Diesel Loverdose , uwielbiam ten zapach :) dodaje bloga do ulubionych i pozdrawiam serdecznie Justifashion

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja uwielbiam Loverdose. Są według mnie bardzo słodkie i dziwi mnie, że wielu osobom się nie podobają, a już porównywanie ich do Lolity Lempickiej uważam za nieporozumienie.

    OdpowiedzUsuń