sobota, 1 marca 2014

samo dobro.

Jakiś czas temu wzięłam udział w konkursie na fanpage’u  bloga Michała Zaczyńskiego. Rzucę oklepanym tekstem, ale no cóż, wcale nie spodziewałam się, że wygram. Zadaniem była odpowiedź na pytanie dlaczego chce się wygrać daną rzecz. Głównym tematem mojej wypowiedzi była jakość. I jak widać, po raz kolejny wyszło na to, że jakoś jest w cenie. I to nie byle jakiej.
Co wygrałam? Szal od zuo corp. Wełniany, dwustronny, brązowo-czarny, przepiękny i zdecydowanie wyróżniający się.

Dziś, po miesiącu siedzenia przy książkach i maszynie do szycia na zmianę, przedstawiam wam polskich projektantów, których znacie lub nie, ale na pewno poznać powinniście.

Nie poświęcam im wpisu tylko dlatego, że już kolejny tydzień z rzędu cieszę się jak wariatka, że mam ich produkt w szafie.  Chciałabym, żebyście poznali zuo corp., bo to być może jedyna polska marka, która stawia na prawdziwą autorską modę, którą można interpretować w dziedzinach sztuki i na pewno przez pryzmat współczesności. To taki must have polskiej mody.
 

Kim są?
 
Wcześniej trio, obecnie duet – projektant Bartek Michalec i menadżer Łukasz Laskowski.  Mają jasno wytyczony cel i do niego dążą. Bez zdjęć w windzie czy zbędnego celebryctwa. Bartek Michalec od zawsze wiedział, że chce być projektantem. W wieku 18 lat pisał już publikacje do magazynów, był stylistą, a jego projekty zauważone były w Niemczech i Japoni.  Łukasz to PR & Brand Manager. Razem tworzą duet, który skupia się na tworzeniu projektów dla ludzi, którzy „uciekają przed modowym banałem”.  

Co ja tam o nich wiem?
 
Z twórcami marki miałam przyjemność spotkać się dwukrotnie. Raz, rok temu, w styczniu, gdy chciałam podjąć u nich praktyki w Warszawie. Do praktyk nie doszło, ale wyniosłam z tego spotkania coś bardziej wartościowego. Panowie pokazali mi, że moda, to nie tylko dobieranie ciuchów do butów, obejrzenie kilku pokazów i już. To ciężka praca, pełne zaangażowanie w sprawę, ciągłe dociekanie, poszukiwanie wiedzy, to mnóstwo nauki i jeszcze więcej praktyki. Dzięki nim zaczęłam kupować książki związane z modą, czytać wartościowe merytorycznie blogi, śledzić pokazy z fashion weeków z całego świata, odwiedzać wystawy w całej Polsce, nauczyłam się szyć na maszynie, pojechałam na kurs do Londynu, założyłam bloga i wcale nie zamierzam na tym poprzestać.


Drugi raz spotkałam się z zuo corp., gdy przyjechali w maju, na zaproszenie mojej uczelni, na wykłady z cyklu „Spotkania z biznesem”. Wizytacji polskich projektantów w progach Politechniki było wiele, ale chyba nikt tak bardzo nie zaczarował publiczności jak oni. Do tej pory podczas wykładów słuchałam na tematy takie jak: dom na Cyprze (sic!) czy cudowna córka projektantki. Żaden z dotychczasowych gości nie miał tak sprecyzowanego celu, pomysłu na modę i pasji w opowiadaniu o tym. 

 
via lula.pl

Co robią?  

Markę znam od początku ich działalności. Wciąż gdy o nich pomyślę widzę przed oczami długą jedwabną  suknię z nadrukiem autorstwa krakowskiego artysty Roberta Kuty, która była prawdopodobnie pokazana w każdym magazynie modowym (zdjęcie wyżej). Projektują dla ludzi, którzy świadomie odbierają modę. Posiadają dwie linie odzieżowe - Premium, gdzie podstawą jest wysoka jakość i innowacyjność, skierowana dla dojrzałego klienta oraz zuo corp. plus - bardziej przystępna linia dla ludzi w wieku 15-30 lat. Ciuchy można kupić na mostrami.pl lub w salonie na Chmielnej w Warszawie.
Ich ostatnia kolekcja "Jungle Gardenia" to niemalże architektoniczne dzieło sztuki. Praca nad konstrukcją, wyglądem sylwetki. To złudzenia optyczne i zabawa kolorem, fakturą. Z resztą, zobaczcie sami!  












FOTOGRAF: Adam Pluciński – MOVE
STYLIZACJA: Alicja Werniewicz
MAKE-UP: Patrycja Dobrzeniecka – AFPHOTO

FRYZURY: Sylwia Kiliś

PAZNOKCIE: Marzena Kanclerska / Nail Spa

RETUSZ: Zbyszek Rudomino / Final Touch

MODELKA: Charlotte T. / Model Plus
PRODUKCJA: zuo corp.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz