Na pierwszy ogień idzie kolekcja Moschino (czytamy moskino,
nie moszino), gdzie dyrektorem kreatywnym od października jest Jeremy Scott.
Projektant znany jest ze swojego niesamowitego szaleństwa i poczucia humoru. W
kolekcji poza nawiązaniami do klasycznego żakietu Chanel, motywami krowich łat
czy opakowań po czekoladzie i żelkach znajdziemy bezpośrednie wykorzystanie
postaci kreskówki - Sponge Boba. Puchowe
kurtki, szaliki, swetry, leginsy, płaszcze przeciwdeszczowe, buty i cała gama
torebek. Wszystko to w żółtym kolorze w czarne plamy. Zagłębiając się w detal,
można zauważyć, że czarne elementy w całości pokryte są nazwą marki. Gdyby sam
mało dyskretny kolor ubioru nie wystarczał do przykucia uwagi, na większości projektów
zobaczyć można twarz kreskówkowej gąbki, uśmiechniętej od ucha do ucha. Na
całe szczęście! Bo jak jeszcze krowie
plamy na płaszczu jestem w stanie zaakceptować, tak nie chciałabym chodzić w
ubraniach, w których wyglądałabym jak szwajcarski ser z dziurami. A z taką
twarzą roześmianej gąbki mogłabym zawojować cały świat. Jeśli nie cały świat,
to na pewno pobliskie przedszkola.
Pierwszym skojarzeniem i na pewno nie tylko moim, jeśli
chodzi o słowo bajka jest Disney. W
kolekcji Valentino na tę jesień w bardzo oczywisty sposób wykorzystano
inspirację postacią Królewny Śnieżki. Ale nie spodziewajcie się sukienek do
ziemi. To nie aż tak oczywiste zapożyczenie.
Valentino Red już po raz kolejny nawiązuje do znanych bajek.
Wcześniejsze projekty były bardzo
melancholijne, spokojne i eteryczne. Tym razem mamy do czynienia z kolekcją,
gdzie na próżno szukać zwiewnych sukienek w pastelowych kolorach.
Intensywny żółty, niebieski, czerwony to
główne kolory kolekcji. Czerwone usta, opaski w tym samym kolorze, torebki w
kształcie jabłek. Napisy takie jak "once upon a the time” czy „the fairest of
them all” pokazują, że wciąż jesteśmy w krainie bajki. Mimo, że ubrania do tych
rodem z bajki Disneya nie należą. Oprawa sesji utrzymana jest w stylistyce pop-art,
gdzie grube linie świetnie współgrają z wcale nie takimi ckliwymi i
romantycznymi ubraniami.
„Zaczarowana Sycylia” to kolekcja duetu Dolce i Gabanny,
którzy zaprezentowali swoją ostatnią kolekcję na fashion weeku w Mediolanie. Leśna
sceneria, półmrok, na końcu wybiegu drzewo, w tle muzyka Czajkowskiego - „Taniec cukrowej
wieszczki nuty”. Przenosimy się do magicznego lasu pełnego wróżek. Kolekcja
włoskich projektantów to średniowieczna bajka pełna magii i czarów. Główne
motywy to sowy, lisy, wiewiórki, łabędzie. Jest oczywiście mnóstwo kwiatów.
Jak na włoskich projektantów przystało jest masa zdobień, dżetów, koronek. Urocze
aplikacje zwierząt dodają ubraniom uroku, których nie powinniśmy mylić z
infantylnością czy naiwnością. Pomimo inspiracji bajkami, magią i księżniczkami
kolekcja ma swoje przełożenie na świat rzeczywisty. W strojach odnalazłaby się
każda, nawet najbardziej cyniczna i nieczuła kobieta.
Bajki to jednak nie tylko księżniczki, wróżki i dobro. Można to
zauważyć na podstawie kolekcji na sezon jesień 2014 u Alexandra McQueena. Jest
przerażająco, mrocznie i groźnie. Jak włoski duet zabrał nas do magicznego,
sycylijskiego lasu, tak Sarah Burton wzięła nas do lasu po zmroku, gdzie budzą
się wszystkie demony, gdzie można spotkać się w oko w oko z dzikimi zwierzętami,
a władzę nad wszystkim przejęły złewiedźmy. „Piękna i Bestia” to jedna z inspiracji
projektantki. Trzeba przyznać, że niesamowicie wykorzystała i przeniosła tą ideę na
kolekcję. "Piękna" część kolekcji to głównie biel, delikatne materiały takie jak
wyszywana organza, czy ręcznie cięte białe pióra. Dzikość to ciężkie, biało-czarne
futra i ciemne welury. Kolekcja mimo, że
nosi miano „ready-to-wear” z taką dbałością o szczegóły i precyzyjnością
wykonania mogłaby nawet zyskać tytuł „haute couture”. Kolekcja bestialsko
piękna.
Jak widać inspiracja - "bajka", nawet tak prosta z pozoru może mieć
odniesienie w różnych kolekcjach. Może być przeniesiona bardzo dosłownie jak w
przypadku Moshino, ale może wejść również na wyższy etap i kierować
projektantem tylko za sprawą
charakterystycznych emocji jakie wywołują skojarzenia ze słowem „baśń”, „magia” czy „dzikość”. Ale bez względu na historie, inspiracje i
twórców te kolekcje mają jeden wspólny mianownik. Piękno.
zdjęcia: style.com
zdjęcia: style.com
Niebieska sukienka Valentino z sową - przearcymistrzowska.
OdpowiedzUsuńTo już Dolce&Gabanna, ale tak, też uważam, że jest świetna. Zaraz po zakończeniu pokazu wiedziałam, że w najbliższym czasie umieszczę ją na blogu, bo szkoda, żeby nie pokazywać takich piękności dalej.
Usuńodlot!
OdpowiedzUsuńCo nie?
UsuńValentino jak zawsze pięknie! Niby słodko, a jednak klasycznie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Nie jest to wprawdzie oczywista klasyka, typu biała bluzka, czarna spódnica, ale jest naprawdę dobrze.
Usuń