czwartek, 3 kwietnia 2014

warsztaty zapachowe - w nadmorskim słońcu.

Od dawna planowałam wybrać się na warsztaty zapachowe Perfumerii Quality, ale zawsze wypadały one tak, że nie mogłam się na nich zjawić. Jednak gdy w końcu okazało się, że termin mi pasuje od razu wiedziałam, że tym razem już ich nie odpuszczę.


I tak właśnie, 29 marca pojechałam do Warszawy, by spędzić dwie godziny pośród ludzi z ogromną pasją i wiedzą, a przy okazji przetestować mnóstwo nieznanych mi dotąd zapachów. Temat naszego spotkania [W nadmorskim słońcu...] był zupełnie 'nie mój', rzadko wybieram nuty morskie czy cytrusowe, ale bardzo dobrze mi zrobiło takie 'odświeżenie'. W końcu ileż można męczyć ciężkie, słodkie czy oudowe kompozycje, kiedy za oknami taka piękna pogoda? Warsztaty rozpoczęły się od omówienia tego czym tak naprawdę jest ambra, jak pachnie i czy dalej faktycznie jest ona używana czy jedynie jej syntetyczne odpowiedniki. Miałam nawet przyjemność zobaczyć, dotknąć ambrę w naturalnej postaci [o ile w ogóle można mieć przyjemność z trzymania w ręku patologicznej wydzieliny z przewodu pokarmowego kaszalota :D].


Następną omawianą przez nas grupą były zapachy cytrusowe. Najpierw były to esencje i ekstrakty z pomarańczy [osobno kwiaty, osobno sam owoc], bergamotki etc. A później jak przy każdej części, testowaliśmy wybrane przez panią Anię Liwską i pana Michała Missala, perfumy zawierające te cytrusowe aromaty. I tak właśnie trafiłam na moje  odkrycie warsztatowe Orangers en Fleurs - Houbigant - polecam!

Oprócz tego pojawił się temat cyprysów oraz typowo morskich, 'słonych' zapachów. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie, zwłaszcza, że naprawdę rzadko sięgam nawet do samych testów po zapachy tego typu. 


Podczas spotkania wszyscy uczestnicy spisywali swoje skojarzenia zapachowe z morzem. I jakby tych moich radości było mało, miałam to szczęście, że jedna z trzech karteczek, które wylosowała pani Stanisława Missala, należała do mnie. W ramach nagrody otrzymałam 15ml miniaturę zapachu Mandarine -L'Artisan Parfumeur. Jestem pewna, że zbliżające się wakacje będą należały do tych perfum i szybko zapragnę mieć ich większy flakon. Bo to nie jest zwykły cytrusowy zapach jakich wiele. Pierwsze zetknięcie z tą kompozycją to wejście pomiędzy mandarynkowe drzewka, wszędzie unosi się kwaśny, odrobinę cierpki aromat. Później zrywamy jeden owoc, obieramy go ze skórki, czemu towarzyszy odrobinę słodsza nuta, by ostatecznie zjeść niezwykle soczystą, słodką mandarynkę. Ach, no nie da się nie uśmiechać nosząc ten zapach!

Z warsztatów wróciłam z kilkoma stronami notatek, pachnącą torebką dzięki tym wszystkim blotterom, które do niej wrzuciłam, miłym upominkiem w postaci kilku próbek, które każdy z nas otrzymał, porządną dawką wiedzy i postanowieniem, że to było moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie w Perfumerii Quality.

[pani Stanisława Missala z nagrodzonymi uczestniczkami warsztatów]

11 komentarzy:

  1. Wow, to musiały być mega inspirujące i pachnące warsztaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie takie właśnie były, także jeśli jesteś z okolic Warszawy to zachęcam do udziału w następnych ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam tego typu spotkania - również zastanawiałam się nad tymi warsztatami, ale ostatecznie zdecydowałam, że to jednak za daleka podróż dla mnie... Gratuluję wygranej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję ;) ja mogę sobie pozwolić na takie jeżdżenie dopiero teraz, jak przeprowadziłam się do Torunia, wcześniej ze Szczecina nie było nawet mowy o takich wycieczkach. Także rozumiem Cię doskonale, ale mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się na podobnych warsztatach! ;)

      Usuń
    2. Myślę że kiedyś NA PEWNO nadejdzie taki dzień:)

      Usuń
  3. To na pewno było wspaniałe przeżycie!
    Szkoda, że tak daleko mam do Warszawy, zawsze chciałam w takich warsztatach uczestniczyć. I jak super, że wygrałaś takie cudo, gratuluję Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak w przypadku Perfumoholiczki, liczę, że kiedyś się spotkamy na podobnych warsztatach! Zdecydowanie będziemy musiały coś takiego zorganizować!

      Usuń
  4. Myślę, że dla każdej perfumomaniaczki trzymanie "patologicznej wydzieliny z przewodu pokarmowego kaszalota" byłoby przyjemnością :D

    To musiały być świetne warsztaty, ja osobiście słono-morskie zapachy bardzo lubię i chętnie poznałabym kilka nowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, w takim razie znalazłabyś się w zapachowym raju na tych warsztatach!

      Usuń
  5. Ale fajne spotkanie ;) nigdy wcześniej nie słyszałam o warsztatach zapachowych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale świetna sprawa! Pierwszy raz słyszę o takich warsztatach, ale pomysł - rewelacja.

    OdpowiedzUsuń