sobota, 18 stycznia 2014

lekko, świeżo, wakacyjnie.

Tak, zdaję sobie sprawę, że jest środek zimy, a za oknami [przynajmniej toruńskimi] jest biało i zimno. Jednak mnie dzisiaj to nie interesuje i mam wielką ochotę na wakacyjne zapachy [taka ze mnie buntowniczka!]. Bo z perfumami jest trochę jak z modą, niby są ogólnie przyjęte zasady, jakimi zapachami powinno się pachnieć, co nosić, w konkretną porę roku, ale nie można dać się zwariować. Najważniejsze jest by się dobrze czuć z tym co ma się na sobie, nieważne czy to ubrania czy perfumy.

I tak właśnie zatęskniłam dzisiaj za Aqua Allegorią Guerlain, która przyspieszyłaby czas i od razu znalazłabym się nad moim, polskim morzem w środku lata. Nie umiałam się tylko zdecydować którą konkretnie bym wybrała, czy Mandarine Basilic czy może Herba Fresca


Mandarine Basilic, to świeża, oryginalna kompozycja. Swoją wyjątkowość zawdzięcza użytej bazylii, która nie pozwala by zapach stał się zwykłym ‘cytrusowym świeżakiem’. Mandarynka i pomarańcza nie są zbyt słodkie, wszystko wydaje się być idealnie wyważone. Jedyne do czego mam zastrzeżenia, to końcowa faza, gdzie przynajmniej u mnie, brakuje już tej bazylii i robi się zwyczajnie i nudno. Oczywiście to wykończenie i średnią trwałość, jestem w stanie wybaczyć skoro początek potrafi teleportować mnie nad moje morze w lipcu.


Herba Fresca to również wakacje, jednak nie w ciągu dnia, a wieczorami, kiedy to pijąc mohito z przyjaciółką można planować dalszą część nocy. Mięta, cytryna, zielona herbata tworzą orzeźwiający zapach, który niezmiennie od kilku lat kojarzy mi się właśnie z drinkiem mohito. I mimo, że nie raz usłyszałam, że to nie perfumy a odświeżacz do łazienki, nie przestanę ich lubić! Jest to niezwykle prosta kompozycja, nie zaobserwowałam wielkich zmian na różnych etapach noszenia jej, jednak zupełnie mi to nie przeszkadza. Nie wszystkie perfumy muszą mieć miliard składników i co chwilę zaskakiwać, by stać się wyjątkowymi.

I jeśli już jestem przy nieskomplikowanych, a wartych uwagi zapachach, wspomnę od razu o L`Occitane, Pivoine Flora. Te perfumy miałam okazję testować dzięki Agacie z BeautyIcon i ku mojemu zdziwieniu bardzo mi się spodobały. Zazwyczaj unikam typowo kwiatowych zapachów, uważam, że są zbyt nudne i oczywiste, ale ten mnie urzekł. Jest świeży, odrobinę słodki, niesamowicie kwiatowy i subtelny. Nie wiem czy to dzięki grejpfrutowi, który wprowadził lekko cytrusowy klimat czy może białe piżmo tak zadziałało, ale zdecydowanie obronił się ten zapach i pozytywnie mnie zaskoczył.



8 komentarzy:

  1. O Ty buntowniczko :) Jednak popieram- czasem trzeba w tak szare i mgliste dni uciec do soczystych zapachów, przypominających nam o lecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, dokładnie! hah, a rebel ze mnie jakich mało ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam Allegorie i zapachy L'Occitane tez :) Przez Ciebie zaczynam marzyć o flakoniku Pamplelune - mojej miłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. generalnie to ja bym większość Aqua Allegorii przygarnęła do swojej kolekcji ;) a zapachy L'Occitane muszę zdecydowanie lepiej zbadać, bo czuję potencjał!

      Usuń
    2. Werbena jest cudowna, szczególnie w cytrusowej wersji :)

      Usuń
  3. Uwielbiam Aqua Allegoria! Pięknie wyglądają i wdzięcznie pachną :D Niestety żadnej nie mam na własność :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, flakon to też ważna część tych zapachów i na pewno pięknie się będzie ta seria prezentowała w naszych kolekcjach! zobaczysz, jeszcze kiedyś i Allegorii się doczekamy u siebie ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam Aqua Allegorie i używam jej przez cały rok. Nie trafiłam jeszcze na coś co by mi odpowiadało równie mocno jak ich mandarynka :-D a flakoniki są tak piękne, że nie jestem w stanie pozbyć się żadnego i.stoją sobie puste na półce. :-D

    OdpowiedzUsuń