Dzięki nieobecności jednego profesora [pozdrawiam serdecznie!] udało mi się
trafić na kilka dni nad moje kochane morze. A jak i morze, to i relaks w
sklepie rodziców i przegląd miesięcznej prasówki.
Uwielbiam spędzać marnować
czas na kartkowaniu kolorowych magazynów. Nie zawsze udaje mi się znaleźć
choćby jeden tekst, który zainteresuje mnie i przekona na tyle bym przeczytała
go do końca, ale czasami zdarza się coś wartego uwagi. Wszystkie działy typu
‘zmień swoje życie/szafę/lodówkę’ nie potrafią mnie skutecznie wciągnąć i nigdy
nie poświęcam im zbyt wiele uwagi, jednak strony pełne plotek, mody, recenzji
kosmetyków, wywiadów, przewodników kulturalnych – to jest to, co chętnie
przyjmuję i co sprawia, że mój, zmęczony historią Włoch i gramatyką praktyczną,
mózg odpoczywa i się regeneruje. Zawsze zwracam również uwagę na reklamy
umieszczone w tych magazynach, oczywiście najchętniej wyszukuję te poświęcone perfumom. I tak np. zauważyłam,
że w tym miesiącu praktycznie w każdym czasopiśmie znajduje się reklama Coco Mademoiselle. Smuci mnie ten fakt trochę,
bo mimo, że zapach cenię i mam nadzieję, że z czasem uzupełni on moją
kolekcję, to jednak reklama nie trafia do mnie zupełnie.
Keira Knightley nie przekonuje mnie w roli ambasadorki
zapachu Coco Mademioselle, który kojarzy mi się z subtelnością, młodością, ale
przede wszystkim kobiecością. I właśnie tej kobiecości mi tutaj brakuje, i nie
chodzi o makijaż, kolory czy scenerię, tylko po prostu o samą postać. Odnoszę
jednak wrażenie, że tylko mi się ta reklama nie podoba, gdyż wszyscy pytani
przeze mnie ludzie odpowiadają, że Keira pasuje idealnie do tego zapachu. Cóż,
ile osób - tyle opinii. Choć oczywiście, chyba nikt się nie sprzeciwi mojemu
stwierdzeniu, że z kolei perfumy Coco Mademoiselle, to klasa sama w sobie,
które nie muszą się bronić żadną reklamą.
Mnie też Keira za nic nie pasuje do tych perfum :D
OdpowiedzUsuń