czwartek, 1 października 2015

zmyl zmysł.


Kontrowersja jest coraz mniej popularnym słowem w modowej branży. Widzieliśmy już praktycznie  wszystko. Naszą wyobraźnię rozbudzał nie raz John Galliano, McQueen, Westwood czy ostatnio Rick Owens. Kanały społecznościowe takich osób jak Miley Cyrus czy Kim Kardashian utwierdzają nas w przekonaniu, że wszystko co można było pokazać, zostało pokazane. Są wciąż jednak projektanci, którzy swoją pracą potrafią zaskoczyć, bo nie zawsze to co widzimy jest tym czym nam się wydaje. 
Ciepłe czerwcowe popołudnie. Zwiedzam wystawę „Cuda Niewidy” w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej. Po obejrzeniu prawie wszystkich naprawdę szalonych i nietuzinkowych projektów, filmów i instalacji z każdego zakamarka świata, dostrzegam w rogu dwie niewielkie gabloty z biżuterią. Rozczarowanie to dobre słowo, które opisuje moją ówczesną reakcję na owe eksponaty. Ot, zwykłe wisiorki i kolczyki z kryształkami w różnych kolorach, do znalezienia w prawie każdym sklepie z biżuterią. Zwłaszcza tą tańszą. Zaczęłam się zastanawiać się jak głęboka filozofia musi przemawiać za tymi świecidełkami skoro znalazły się tu, na tej wystawie. Okazało się, że to jednak nie o filozofię chodziło, a o materiał. Bowiem to, co widziałam było prawdziwymi skrystalizowanymi ludzkimi łzami.